trescharchi trescharchi
1322
BLOG

Informatyzacja - raj dla "obrotnych".

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 11

 

W 2008 roku rozpoczynająca swoje rządy Platforma Obywatelska utworzyła nową jednostkę administracyjną (pal licho obietnice zlikwidowania biurokracji) – Centrum Projektów Informatycznych. CPI podlegało pod MSWiA i miało w założeniu koordynować wszystkie pomysły techniczne na jakie wpadłyby rządowe głowy by ułatwić życie obywatelom. Pamiętajmy o datach: w 2007 roku wzruszony, zwycięski pan premier Tusk mówił o potrzebie miłości i szacunku dla wszystkich (czy ktokolwiek zwrócił uwagę, z jakim uczuciem i altruizmem pan premier nazwał pana Dudę „pętakiem”?). Więc ludzie naprawdę wierzyli, że informatyzacja kraju przeprowadzana przez taką nowoczesną partię uda się w trymiga. Jednym z pilniejszych zadań CPI było doprowadzenie do końca budowy systemu PESEL2. Budowa bowiem ciągnęła się już od 2005 roku i wypadałoby wreszcie ją dokończyć.

Centrum Projektów Informatycznych zakasało rękawy i wzięło się do roboty. Wielki przetarg na budowę całego systemu PESEL2 podzielono na cztery mniejsze części. Pierwsza część dotyczyła oprogramowania udostępniającego dane wszystkich Polaków zebrane w państwowej ewidencji. Koszt tej części oszacowano na mniej niż 14 tysięcy euro, a zatem nie musiała wchodzić w grę ustawa o zamówieniach publicznych. Zamiast przetargu, wysłano po prostu zapytania do pięciu wybranych firm. Odpowiedziały dwie, a po ledwie 20 dniach dokonano wyboru oferty firmy IBM o wartości ponad 46 tysięcy złotych. Co bardzo interesujące – gdy podpisywano konkretną umowę z IBM, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (pod panem ministrem Schetyną wówczas) nie domagało się by licencja na użytkowanie tej aplikacji zawierała również prawa do jej modyfikacji; innymi słowy, IBM nie zostało zobowiązane do przekazania praw autorskich do swojego produktu…

…a to z kolei oznacza, że kolejne części przetargu – gdzie mowa już o poważniejszych pieniądzach – wygrać mógł tylko IBM, bo oprogramowanie każdej innej firmy byłoby niekompatybilne. A ponieważ Ministerstwo przespało moment domagania się o prawo do modyfikacji, niewiele dało się zrobić. Jakiś menedżer w firmie IBM zasłużył na świetną premierę za kawał dobrej roboty: wygrywając przeprowadzany w trybie wolnej ręki konkurs za marne 40 tysięcy, zdobył od państwa całość projektu wartego 71 milionów złotych. Niestety, idylla nie mogła potrwać za długo. Ku całkowitemu zaskoczeniu spiskowców do akcji wkroczyło CBA – zatrzymano pana Andrzeja M., szefa CPI oraz dyrektora do spraw sprzedaży w IBM. Urząd Zamówień Publicznych przeprowadził wnikliwą kontrolę całej procedury przetargowej i nie miał wątpliwości we wnioskach pokontrolnych. Zdaniem urzędników doszło do celowego podziału zamówienia na części i omijania przepisów, a rządowe Centrum Projektów Informatycznych, na czele którego stał wybrany przez polityków Platformy Obywatelskiej Andrzej M. świadomie działało w celu obejścia prawa.
W związku z tym prezes Urzędu Zamówień Publicznych wniósł do sądu pozew o unieważnienie wszystkich umów na linii państwo – IBM. Całą procedurę trzeba będzie rozpoczynać od nowa, a to odbije się na terminie wprowadzenia dowodów biometrycznych które miały być konstruowane na bazie PESEL2. Której to bazy nie ma i długo nie będzie.

Swoją drogą nie słyszałem, by ktokolwiek w resorcie spraw wewnętrznych poniósł konsekwencje zawarcia tak fatalnej dla państwa umowy z prywatną firmą, de facto skazując się na współpracę tylko i wyłącznie z IBM. Jeśli dodamy do tego, że prokuratura bada rolę pana Drożdża, ówczesnego wiceministra nadzorującego pracę CPI – no to sytuacja robi się cokolwiek niepokojąca.

By żyło się lepiej!

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka