trescharchi trescharchi
1460
BLOG

Lotnisko w Modlinie ma już rok.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 57

Pierwszego dnia wylądowały dwa samoloty pasażerskie. Teraz władze regionalne marzą o strefie biznesu wokół lotniska i liczą na rozwój północnego Mazowsza. Tak pisała stołeczna "Gazeta Wyborcza" dokładnie rok temu, gdy z wielką pompą otwierano lotnisko w Modlinie. Był uśmiechnięty marszałek Struzik, który zapewniał że jesteśmy świadkami powstania nowej jakości na rodzimym rynku transportowym. W tle pojawiały się powtarzane pół żartem, pół serio groźby pod adresem Okęcia - czas się obawiać, panowie, Modlin zagarnie dla siebie tanich przewoźników i wkrótce zje was z kosteczkami.

Minęło 12 miesięcy. Budżet Mazowsza oscyluje wokół bankructwa, marszałek Struzik musi się zastanawiać czy redukować zatrudnienie (a tego w PSL-u by mu nie wybaczono) czy głośno skarżyć się na niesprawiedliwy jego zdaniem system Janosikowego. Jak dotąd wybiera opcję numer dwa, gardłując przy okazji o potrzebie oszczędności na każdym kroku - tylko po to, by później, jako przyzwyczajony do luksusów partyjny baron frunąć półtora godziny do Brukseli w klasie biznes. W Modlinie hula wiatr. Ryanair i Wizz Air spakowały manatki i przeniosły się na Okęcie, mgliście zapowiadając powrót po wakacjach. Lotnisko stało się pośmiewiskiem całej Polski, a marszałek Struzik - po raz kolejny - stał się przykładem skompromitowanego, absolutnie niekompetentnego działacza wyciągniętego na wyżyny władzy nie wskutek własnych umiejętności i talentów jeno bezpardonowych rozgrywek wewnątrzpartyjnych. I trzeba tu przyznać - włosy człowiekowi dęba stają, jeśli poobserwuje umizgi Struzika do Prawa i Sprawiedliwości (ten typ ludzi zawsze wie skąd wieje wiatr). Umizgi, które mogą okazać się skuteczne - skoro PiS-owskie portale informacyjne jak niezależna.pl potrafiły swoim czytelnikom wytłumaczyć konieczność koalicji z SLD w Elblągu, zapewne wytłumaczą też ewentualną współpracę zwycięskiego PiS z PSL-em reprezentowanym przez ludzi w rodzaju Serafina, Struzika czy Sawickiego.

Ale Modlin to nie tylko wielka polityka i wielkie rozczarowanie mazowieckiego samorządu. To także dramaty ludzkie. Na ponowne otwarcie lotniska liczy cały Modlin - wszyscy ci, którzy uwierzyli w bombastyczne zapowiedzi Struzika i związali swoje biznesy z portem lotniczym. Długoterminowe parkingi lotniskowe zostały zlikwidowane albo zarastają krzewami. Otwarto eleganckie i mniej eleganckie hotele, które świecą pustkami - a kredyty trzeba spłacać. Pracownicy pasażów siedzą na urlopach bezpłatnych i czekają jak na zmiłowanie Boskie. Kolejki do Modlina - kolejnej obietnicy Struzika - jak nie było, tak nie ma i jeszcze długo nie będzie. Znudzeni członkowie ekip technicznych mogą co najwyżej poobserwować lekkie awionetki "testujące" wyremontowany pas startowy. I tyle. Marazm w samym środku sezonu wakacyjnego - a na nieodległym Okęciu samoloty wypełnione pasażerami startują i lądują co chwila. Żeby chociaż ekipa rządząca województwem i lotniskiem udawała zatroskanie i złe samopoczucie...

...ale gdzież tam. Z ust władz portu lotniczego słyszymy za to, że najwięksi tani przewoźnicy mogą zmienić decyzję z dnia na dzień (bo to takie proste przecież) i jeśli liczy się dla nich tylko rachunek ekonomiczny, to wrócą. Rachunek rachunkiem, drodzy włodarze, ale liczy się też jakość współpracy ze strategicznym partnerem. A na tej linii ludzie marszałka Struzika ponieśli spektakularną klęskę i szanujący się prywaciarz pomyśli trzy razy miast zacznie rozmowy z tak niepoważnymi ludźmi. Ale plany były piękne, prawda?

By żyło się lepiej!

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka