trescharchi trescharchi
1605
BLOG

Pan premier zmiennym jest.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 49

 

 

Po tragedii w Kamieniu Pomorskim – gdzie, mówiąc brutalnie, zginęło naraz wystarczająco dużo ludzi, by media wymusiły na jednym z najbardziej piarowskich rządów w naszej historii działanie – pan premier Tusk zapowiedział z marsową miną, że od 2015 roku wprowadzi się obowiązek posiadania alkomatu w każdym samochodzie.

Pomysł lidera Platformy Obywatelskiej został doszczętnie obśmiany. Nawet przychylni mu dziennikarze (na przykład p. Wielowieyska, p. Paradowska) nie ukrywali swojego sceptycyzmu. Społeczeństwo zaś, przyzwyczajone do „bezinteresowności” PO stawiało już zakłady, któryż to szwagier czy inny znajomy prowadzi firmę sprzedającą alkomaty. Inni zastanawiali się, dlaczegóż o czasach rządów PiS mówiło się, że chcieli wprowadzić „państwo policyjne”, tymczasem to „lyberalny” rząd Platformy z góry traktuje każdego kierowcę jak potencjalnego przestępcę.

Problemem pana premiera – poza absolutnym lenistwem i fatalną ręką do ludzi naturalnie – jest rzucanie słów na wiatr. Tak, robią to wszyscy politycy od p. Kaczyńskiego po p. Milera. Inna jest jednak waga słów, gdy wypowiada je premier rządu. Tymczasem p. Tusk zupełnie się nie zastanawia. W imię chwilowego drgnięcia słupków sondażowych w górę – a może i dla uleczenia toczącego go najwyraźniej kompleksu szeryfa – wychodzi przed kamery i bezmyślnie mówi, grozi, obiecuje.

W styczniu ogłosił pomysł z obowiązkowymi alkomatami. Dziś dowiadujemy się, że plany się zmieniły. Nagle p. profesor Nałęcz ogłasza w radio, że „Polaków nie będzie na to stać” (skądinąd potrzebował niemal dwóch miesięcy, by do takich faktów dojść). Nagle resort odpowiedzialny za transport postuluje, by miast alkomatów pojawiały się alkolocki – szczegóły poda p. minister Bieńkowska w przyszłym tygodniu, ciekawe, czy w towarzystwie skupionego, poważnego p. premiera. Odnotować należy tylko pójście w dobrym kierunku – instalowanie takich urządzeń w samochodach kierowców przyłapanych niegdyś na jeździe po pijanemu, aczkolwiek rząd będzie musiał jakoś wybrnąć z kłopotu, cóż zrobić z pijanymi prowadzącymi cudze samochody.

Na razie mamy więc nowe plany. Lider PO sądzi najwyraźniej – przenikliwość polityczna nigdy nie była jego mocną stroną – że ludzie zapomnieli już o tym, co było mówione w styczniu. O jego kolejnej, niepoważnej próbie zagrania „twardego” polityka. Tymczasem jak na dłoni widać, jak mało konkretną partią jest Platforma i jak mało konkretnym rządem jest rząd p. Tuska. Ogłosić coś z wielką pompą – jak najbardziej. A potem cichcem się wycofywać.




trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka