trescharchi trescharchi
609
BLOG

Wielce poważny poseł Dębski.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 2

 

 

Rzecz niby błaha. Nie warta opisania. Twój Ruch vel Ruch Palikota nie należy do najpoważniejszych ugrupowań na i tak mało poważnej scenie politycznej. Ale rzecz symptomatyczna. Ciekawostka, pokazująca jak traktują nas politycy. Jak produkują w najlepsze kiełbasę wyborczą. Jak grzmią z telewizorów o potrzebie poszanowania prawa, a gdy sami je łamią, tłumacza się z tego w najgłupszy z możliwych sposobów.

Sprawdzam jak jest, powiedział poseł Artur Dębski i wyruszył z początkiem kwietnia do Londynu. Szumnie zapowiedział swoją wizytę w mediach, żeby nie było żadnych wątpliwości, że wszystko co zamierza wycierpieć, cierpieć będzie dla Polski i Polaków (a ten Bonaparte to jednak głupi był, że nastroje społeczne w Paryżu pod osłoną tajemnicy i incognito sprawdzał).

Artur Dębski na czas wyjazdu wziął urlop ze swojego miejsca pracy, tj. Sejmu Rzeczypospolitej. Najwyraźniej jednak stolica Wielkiej Brytanii zawróciła prostolinijnemu politykowi do tego stopnia w głowie, iż zapomniał o wszystkich formalnościach, jakie – było nie było – reprezentant narodu polskiego musi spełnić.

Pracę w Londynie znalazł jako „majster z młotkiem”, o czym nie omieszkał pochwalić się w Internecie. Przepracował sześć dni – cztery „w papierach”, dwa „rozbierając ścianki”. Zarobił łącznie 280 funtów – w przeliczeniu na nasze, Dębski wzbogacił się o niemal 1,5 tysiąca złotych. Dzielny robotnik nie zwrócił jednakowoż uwagi na to, że należąc – nie od miesiąca, nie od pół roku, ale od bez mała lat trzech – do grupy posłów zawodowych wedle przepisów podjąć dodatkowej pracy zarobkowej tak łatwo nie może. Powinien o takim zamiarze zawiadomić marszałka Sejmu, co jest w zasadzie kwestią jednego krótkiego pisma.

Znany z poszanowania dla przepisów prawa poseł Dębski nie dopilnował tego, i na tym jego tłumaczenia mogłyby się skończyć, gdyby nie jakże wiele mówiący o nim dodatek: Jednak jadąc do Londynu, nie wiedziałem, czy uda mi się znaleźć pracę. Skoro jechał tam z takim zamiarem i gotów był robić prawie wszystko, pewnikiem na te kilka dni żenującego politycznego show jakąś fuchę załapałby z wysokim prawdopodobieństwem. Ale skoro nie wiedział, to nie wiedział.

Gdyby na tym się skończyło, można byłoby wzruszyć ramionami – wszak ludzie od Palikota mało kiedy politykę traktują poważnie, znajdując w niej raczej okazję do głupkowatego brylowania w mediach i zabawie dużych chłopców w państwowej piaskownicy. Gorzej, iż poseł Dębski odebrał w całości uposażenie z sejmowej, zatem i naszej, kasy, które – jako pracującemu zawodowo – mu się nie należało. Jest furtka, która pozwala otrzymać takie uposażenie w uzasadnionych przypadkach, ale trzeba złożyć w tej sprawie konkretny wniosek. Dębski wniosku nie złożył, pieniążki jednak wziął; obecnie, przyłapany, ponaglony przez Kancelarię Sejmu deklaruje się oczywiście, że wszystko zostanie wyjaśnione.

Poważnie traktuje robotę w Sejmie, powiedział na koniec poważny poseł Dębski. A zaraz potem dodał, że problemy z dochowaniem formalności to wina absorbującej (delikatnie przypominam – zupełnie nie związanej z poważną robotą w Sejmie) kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego.

I jak tu takiego poważnego państwowca nie lubić?

 

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka